09 kwietnia 2014

Chapter Six

Minął tydzień. Codziennie odwiedzałam Liama, opowiadałam mu co się teraz dzieje, nawet to, że mijałam się praktycznie z chłopakami. Mówiłam więcej o sobie, gdyby był przytomny wiedziałby wszystko o mnie. Dzisiaj jest ostatni dzień, który spędzę w szpitalu, więc pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to szybki marsz do sali Liama. Trzeba to wykorzystać do póki tu jestem. Zerknęłam przez szybę byli tam. Louis, Harry, Zayn i Niall. Siedzieli przy Payne'ie. No nie, akurat teraz muszą tam być. A ja tak bardzo chciałam z nim posiedzieć. Może wejdę, ale co ja im powiem? 'Hej jestem Lucy to ja oddałam mu nerkę. Często tu siedzę, a jutro wychodzę i chciałabym z nim spędzić czas. Czy możecie wyjść?' Chyba by mnie wyśmiali. Pójdę coś zjeść czy coś i potem tu wrócę.

***

Gdy wróciłam reszty One Direction już nie było. Całe szczęście. Weszłam i zrobiłam to co zawsze - usiadłam przy łóżku.
- Hej Liam. Przyszłam się z tobą pożegnać. Jutro wypisują mnie stąd i raczej już się nie zobaczymy. Mogłam wejść tu wcześniej, ale oni byli. Może zabrzmi to dziwnie, ale cieszę się, że miałam ten wypadek. Gdyby nie on to nie byłoby mnie tutaj i bym cię nie poznała. Mogłam tylko pomarzyć o takim spotkaniu.
Siedziałam przy nim do 20:30 a potem musiała iść położyć się. Może jeszcze jutro uda mi się do niego przyjść. MOŻE.

***

Wstałam pełna wigoru. Poszłam się ogarnąć do łazienki szpitalnej. Gdy byłam gotowa postanowiłam pójść do Liama. Nie miał żadnych gości. Weszłam pewnym krokiem i uśmiechnęłam się, gdy go zobaczyłam.
- Cześć Liaś. Dobrze, że nie ma twoich kumpli, bo pewnie już bym mnie tu nie było. Cieszę się, że cię widzę. Lekarze mówili, że wkrótce się wybudzisz i będziesz w świecie żywych. Może jeszcze się zobaczymy. Nie, raczej ja zobaczę ciebie, bo w końcu ty nie wiesz jak wyglądam. Ja już muszę iść. Do zobaczenia - powiedziałam i pocałowałam go w usta.
Nagle zaczęło się coś dziać. Liam wybudzał się ze śpiączki. Otworzył swoje piękne oczy i z powrotem je zamknął. 
- Panie doktorze on się chyba wybudził!
- Niech pani wyjdzie.
- Dobrze.

< Liam >

Poczułem czyjeś usta na swoich. Otworzyłem oczy i ujrzałem piękną dziewczynę. To musiała być Lucy, bo tylko ona przychodziła do mnie tak często. Zawołała lekarza, który kazał jej wyjść. Chciałem coś zrobić, ale nie mogłem. Nie miałem sił na cokolwiek. A tak bardzo chciałem by została. Gdy byłem już całkiem świadomy chłopaki przyszli mnie odwiedzić.
- Siema stary. Jak się masz? - spytał Niall.
-Lepiej - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się mimowolnie.
- Już myśleliśmy, że się nigdy nie wybudzisz - powiedział Louis.
- Chłopaki już jest wszystko dobrze. Lekarze mówili, że niedługo wyjdę.  Musicie mi pomóc.
- Ale w czym? - spytał Zayn.
- Muszę odszukać pewną dziewczynę.
- Ooooo Liam o czymś nie wiemy? - powiedział Harry dziwnie poruszając brwiami.
- Ta dziewczyna oddała mi nerkę ciołku.
- Spoko pomożemy - odezwał się Lou.
- Wiem, że nazywa się Lucy Carter. Mieszka w Londynie od niedawna. Ma 19 lat. Ma piękny głos i jest całkiem ładna.
- Możesz opisać jej wygląd? - zapytał się Nialler.
- Brunetka o piwnych oczach. Wiem też, że ma starszego brata i mieszkała wcześniej w Los Angeles. Jest naszą fanką, ja jestem jej ulubieńcem.
- Co?! Ładna i woli ciebie to niemożliwe. Jak mogła nie ulec mojemu urokowi - użalał się nad sobą Styles.
- Oj daj spokój Hazza. To mało istotne  k o g o  najbardziej lubi tylko to, że  o d d a ł a  mi nerkę i chyba się w niej  z a k o c h a ł e m.
- Nie martw się Liam znajdziemy ją - pocieszył mnie Zayn.
- Miejmy nadzieję.
Chłopaki jeszcze posiedzieli i pogadali ze mną, a potem poszli, a ja zasnęłam.
-----------------------------------------
Ta da bum oto 6 rozdział oddaję w wasze ręce wiec macie czytać i komentować.
Pozdrawiam Edzia ♥

1 komentarz:

  1. no w konću nowy rozdział, mam nadzięje że następny bd o wiele szybciej

    OdpowiedzUsuń